Słowa
Słowa. Jedyne co słyszysz od wszystkich to: - Zjedz coś. - Znów się odchudzasz? Po co? - Oj tam. Jeden kawałek ci nie zaszkodzi. - Świetnie wyglądasz, a jak zwykle marudzisz i robisz wokół siebie szum. - Jeden dzień możesz sobie odpuścić. Nie są w stanie zrozumieć. Nawet nie wymagasz od nich by zrozumieli. Nie ma sensu nawet tego tłumaczyć, bo i po co? Nie są tobą. Nie byli i nie beda. Nie zrozumieją tego co siedzi w twej głowie, co widza twoje oczy. Nie pojmą jak to działa. Nie dotrze do nich nawet jeśli im wyjaśnisz że wystarczy ten jeden kawałeczek byś straciła kontrole. By wszystko co osiągnęłaś wieloma dniami wyrzeczeń poszło sie po prostu jebać. Kawałek, gryzek czy łyczek. Nie ma znaczenia od czego sie zacznie, bo i tak skończy się tak samo jak zawsze. Nienawiścią do samej siebie. Wstrętem. Jeśli masz szczęście to tylko będziesz po tym zdołowana i zaczniesz ćwiczyć jak wariatka by spalić to co zjadłaś. Jeśli jesteś podobna do mnie... współczuję Ci. Tak to prawda będziesz ...