Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Przyjaciółki...

Przyjaciółki... Otwierasz plik ze zdjęciami. Rok 2013. To był taki fajny czas. Przerzucasz fotki. Wszędzie jesteś uśmiechnięta, a wraz z tobą one: Marta, Paulina, Aneta, Anka i Ewelina. Wszystkie roześmiane, w głupich pozach, takie… szczęśliwe. Razem na wakacjach nad morzem. Już zapomniałaś że Paulina potrafiła robić tak śmiesznego zeza. Na kolejnym zdjęciu jesteś razem z Aneta, tak pamiętasz ten moment. Próbowałyście wtedy rozpalić ognisko, oczywiście nic z tego nie wyszło, ale i tak było zabawnie. Kolejny folder i kolejny rok. Na zdjęciach nie ma już Marty. No tak poznała wtedy Adama. Ale i tak miło wspominasz wypad w góry z resztą dziewczyn. Te dumne miny że dotarłyście na szczyt. Spanie w różnych schroniskach na szlaku. Dzielenie się plastrami na odciski…  Wzdychasz ciężko.  Kolejny folder i kolejny rok. Wtedy odpadła Anka. Słyszałaś że wyszła za mąż. Cieszysz się jej szczęściem. Naprawde cieszysz. Przeglądając zdjęcia z tamtego roku nachodzą cię wspomnienia jak to Aneta po

Spojrzenie z 2 stron...

Spojrzenie z 2 stron... Próbujesz spojrzeć na siebie ich oczami. Powtarzają ci że jesteś piękna, zjawiskowa i inne podobne określenia. Dochodzisz jednak do wniosku że albo się z ciebie nabijają lub są naprawde ślepi albo dziwni. Milej byłoby myśleć że starają się być mili. Ciężko jednak w to uwierzyć.  Stajesz kolejny raz przed lustrem. Szymon ciągle powtarza że jesteś piękna, zachwala twój uśmiech, komplementuje figurę. Figurę wychwala też Piotrek nie odrywając wzroku od twych bioder i pośladków. Podkreślając, kiedy tylko może, że to najlepsza część twego ciała. Że są tak cudownie zarysowane. Pełne. Prawdziwie kobiece. Że twa pupa jest tak niesamowicie sexowna. Porównuje cie do bogini. Bogini sexowności. Prubujesz widzieć to co oni. W lustrze jednak ciągle dostrzegasz tylko te wrecz nienaturalnie szerokie biodra. Ogromny tyłek. Oszpecające bryczesy. Podskakujesz lekko w miejscu. Wszystko trzęsie się jak galaretka. Obrzydlistwo.  Przypominają ci się słowa Michała że masz pięk

Strach? Panika? Cisza...

Strach? Panika? Cisza... Pik pik…  Messenger… Znowu… Ola - Hey Paulina - cześć, co tam?  Anka - co slychac?  Rafał - co tam piekna?  Patrzysz na te wiadomości. Patrzysz i przesuwasz palcami nad klawiatura. Naprawdę chcesz im odpisać. Choćby zwykłe "Ok". Jednak nie możesz. Mija godzina, a ty nadal siedzisz z telefonem w ręku. Sama nie wiesz czy to zwykły strach czy jednak panika. Odkładasz telefon. Później. Odpiszesz im później.  Mija dzień. Drugi. Przychodzą kolejne wiadomości. Większość zawiera słowa "czy się obraziłaś?" Nie! Nie jesteś obrażona, po prostu nie możesz, nie umiesz nic odpisać. Płaczesz zmuszając się by chociażby odczytać kolejne wiadomości. Cierpisz. To tak boli. Wiesz że nic nie zawiniły, tęsknisz za nimi. Wbijając sobie paznokcie w ramiona obiecujesz że zaraz odpiszesz. Za sekundę. Pozbierasz się, potrzebujesz tylko chwili.  Nadchodzi kolejny ranek. Ledwo zwlekasz się z łóżka. Sięgasz po telefon. Spodziewasz się już tylko wiadomo

Nienawiść

Nienawiść Wracasz… Choć tak naprawdę nigdy nie odeszłaś. Nie mogłaś odejść. Tak, to prawda, żyłaś normalnie, czymkolwiek ta normalność jest. Jadłaś normalnie, a nawet więcej bo i tak w tym momencie nie miało to znaczenia. Tyłaś bo i tak nie miało to znaczenia. A może miało a ty to ignorowałaś? To nie ma znaczenia. Twe powody nie mają znaczenia, nieważne jak żyłaś w tym okresie zaprzeczenia prawdzie. Prawda jednak wróciła i nie ukryjesz się przed nią. Odziera cię ze wszystkiego. Ukazuje znów to wszystko co chciałaś odepchnąć i okryć mgłą zapomnienia.  O tak. Możesz powtarzać sobie że to nic. Że znów skorzystasz z JEJ pomocy by schudnąć i się pożegnacie na zawsze. Gówno prawda. Ile razy już tak było? Nieważne. Nie oszukuj się. Nawet jeśli w jakimś momencie JĄ porzucisz to i tak kiedyś wrócisz do NIEJ na kolanach. Możesz sobie wmawiać że to tylko styl życia, epizod, wsparcie. Tak, powtarzaj to sobie, że jak osiągniesz cel to odejdziesz. No dalej. Powiedz to głośno i posłuchaj tej ud