Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

Strach? Panika? Cisza...

Strach? Panika? Cisza... Pik pik…  Messenger… Znowu… Ola - Hey Paulina - cześć, co tam?  Anka - co slychac?  Rafał - co tam piekna?  Patrzysz na te wiadomości. Patrzysz i przesuwasz palcami nad klawiatura. Naprawdę chcesz im odpisać. Choćby zwykłe "Ok". Jednak nie możesz. Mija godzina, a ty nadal siedzisz z telefonem w ręku. Sama nie wiesz czy to zwykły strach czy jednak panika. Odkładasz telefon. Później. Odpiszesz im później.  Mija dzień. Drugi. Przychodzą kolejne wiadomości. Większość zawiera słowa "czy się obraziłaś?" Nie! Nie jesteś obrażona, po prostu nie możesz, nie umiesz nic odpisać. Płaczesz zmuszając się by chociażby odczytać kolejne wiadomości. Cierpisz. To tak boli. Wiesz że nic nie zawiniły, tęsknisz za nimi. Wbijając sobie paznokcie w ramiona obiecujesz że zaraz odpiszesz. Za sekundę. Pozbierasz się, potrzebujesz tylko chwili.  Nadchodzi kolejny ranek. Ledwo zwlekasz się z łóżka. Sięgasz po telefon. Spodziewasz się już tylko wiadomo

Nienawiść

Nienawiść Wracasz… Choć tak naprawdę nigdy nie odeszłaś. Nie mogłaś odejść. Tak, to prawda, żyłaś normalnie, czymkolwiek ta normalność jest. Jadłaś normalnie, a nawet więcej bo i tak w tym momencie nie miało to znaczenia. Tyłaś bo i tak nie miało to znaczenia. A może miało a ty to ignorowałaś? To nie ma znaczenia. Twe powody nie mają znaczenia, nieważne jak żyłaś w tym okresie zaprzeczenia prawdzie. Prawda jednak wróciła i nie ukryjesz się przed nią. Odziera cię ze wszystkiego. Ukazuje znów to wszystko co chciałaś odepchnąć i okryć mgłą zapomnienia.  O tak. Możesz powtarzać sobie że to nic. Że znów skorzystasz z JEJ pomocy by schudnąć i się pożegnacie na zawsze. Gówno prawda. Ile razy już tak było? Nieważne. Nie oszukuj się. Nawet jeśli w jakimś momencie JĄ porzucisz to i tak kiedyś wrócisz do NIEJ na kolanach. Możesz sobie wmawiać że to tylko styl życia, epizod, wsparcie. Tak, powtarzaj to sobie, że jak osiągniesz cel to odejdziesz. No dalej. Powiedz to głośno i posłuchaj tej ud