Nienawiść

Nienawiść


Wracasz… Choć tak naprawdę nigdy nie odeszłaś. Nie mogłaś odejść. Tak, to prawda, żyłaś normalnie, czymkolwiek ta normalność jest. Jadłaś normalnie, a nawet więcej bo i tak w tym momencie nie miało to znaczenia. Tyłaś bo i tak nie miało to znaczenia. A może miało a ty to ignorowałaś? To nie ma znaczenia. Twe powody nie mają znaczenia, nieważne jak żyłaś w tym okresie zaprzeczenia prawdzie. Prawda jednak wróciła i nie ukryjesz się przed nią. Odziera cię ze wszystkiego. Ukazuje znów to wszystko co chciałaś odepchnąć i okryć mgłą zapomnienia. 
O tak. Możesz powtarzać sobie że to nic. Że znów skorzystasz z JEJ pomocy by schudnąć i się pożegnacie na zawsze. Gówno prawda. Ile razy już tak było? Nieważne. Nie oszukuj się. Nawet jeśli w jakimś momencie JĄ porzucisz to i tak kiedyś wrócisz do NIEJ na kolanach. Możesz sobie wmawiać że to tylko styl życia, epizod, wsparcie. Tak, powtarzaj to sobie, że jak osiągniesz cel to odejdziesz. No dalej. Powiedz to głośno i posłuchaj tej udawanej pewności. Każdy z nas pokiwa ci głową. Każda z nas w to wierzy. 
Choć nie. Ja nie wierze. Ja się przestałam już okłamywać. Przestałam wierzyć że kiedyś będę zadowolona z siebie. Wiem że nawet jeśli osiągnę cel to i tak nie będę szczęśliwa. Bo wpadnę w jedną z 2 spiral. Spirale celu lub odpuszczenia. Karuzela lub huśtawka. Co kto woli. 
W grudniu sama myślałam że jest dobrze. Byłam głupia i sama siebie okłamywałam. Jest czerwiec. Tak roztyłam się. Tak wróciła. Nie chce jej! Naprawdę nie chce. Nie chce kłamstw. Ale cóż przegrałam walkę na argumenty. ONA wygrała i teraz znów będę jej słuchać… Nienawidzę siebie. Nienawidzę siebie za to że byłam słaba tyjąc i że jestem słaba pozwalając JEJ na pomoc. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

03.08.2023

19.072003

20.07.2023