Spojrzenie z 2 stron...
Spojrzenie z 2 stron...
Próbujesz spojrzeć na siebie ich oczami. Powtarzają ci że jesteś piękna, zjawiskowa i inne podobne określenia. Dochodzisz jednak do wniosku że albo się z ciebie nabijają lub są naprawde ślepi albo dziwni. Milej byłoby myśleć że starają się być mili. Ciężko jednak w to uwierzyć.
Stajesz kolejny raz przed lustrem. Szymon ciągle powtarza że jesteś piękna, zachwala twój uśmiech, komplementuje figurę. Figurę wychwala też Piotrek nie odrywając wzroku od twych bioder i pośladków. Podkreślając, kiedy tylko może, że to najlepsza część twego ciała. Że są tak cudownie zarysowane. Pełne. Prawdziwie kobiece. Że twa pupa jest tak niesamowicie sexowna. Porównuje cie do bogini. Bogini sexowności.
Prubujesz widzieć to co oni. W lustrze jednak ciągle dostrzegasz tylko te wrecz nienaturalnie szerokie biodra. Ogromny tyłek. Oszpecające bryczesy. Podskakujesz lekko w miejscu. Wszystko trzęsie się jak galaretka. Obrzydlistwo.
Przypominają ci się słowa Michała że masz piękne wcięcie w talii i powinnaś je bardziej eksponować. No ok. Z tym możesz się zgodzić. Talie na szczęście masz niezle zarysowaną. Szkoda tylko że pod nią znajduje się ten wielki wiszący brzuch. Zachwycał się też twoimi piersiami. Masz aż ochotę parsknąć śmiechem. Rozumiałabyś jakby były duże i jędrne albo malutkie i twardawe. Są jednak… nijakie. Ni to rozmiar B ni to A. Takie… nieciekawe. Bezkształtne. Beznadziejne.
Ramiona… omijasz je w myślach szerokim łukiem. Dość patrzenia na te wiszące skrzydła nietoperza. Przenosisz wzrok na tą pyzatą, zapryszczoną twarz. Taaaa… jasne. Jest czym się tak zachwycać. Krosta na kroście, a może raczej krater na kraterze na pełnej jak księżyc czerwonej gębie. Nic tylko wzbudzać zachwyt. Nie rozumiesz, nie jesteś w stanie pojąć co oni wszyscy wiedzą w tej mordzie. Jednak każdy z nich. Szymon, Piotrek, Artur, Michał, Kamil i dosłownie każdy mężczyzna którego znasz mówi że jesteś piękna.
Czasem gdy masz lepszy dzień wydaje ci się że wzbudzasz zainteresowanie też w innych mężczyznach. Chwila ta trwa jednak tylko sekundę, sekundę po której uciekasz wzrokiem. Znów próbując się ukryć.
Ubierasz się kończąc tą żenującą sytuację. Luźna bluzka i długie spodnie skutecznie bronią cię przed wzrokiem innych.
Tak jest dobrze. Bezpiecznie. A oni… Jak już muszą niech nabijają się dalej. Kiedyś im się znudzi. Tego jesteś pewna. Chcesz być tego pewna.
Komentarze
Prześlij komentarz